Karolina i Paweł | sesja poślubna 2015.
Paweł i Karolina są cudowną parą. Na sesję poślubną pojechaliśmy z Bolesławca do naszych zachodnich sąsiadów – wszak z miasta ceramiki jest do Niemiec pół godziny autostradą. Mam tam kilka swoich ulubionych miejsc przeznaczonych na fotograficzne plenery, aczkolwiek za każdym razem odkrywam nowe, piękne zakątki. Sesja poślubna wymaga ode mnie pomysłowości i kreowania odpowiedniej atmosfery by pary młode odnalazły się w danej sytuacji fotograficznej. Wiem, że muszę zarejestrować na zdjęciach miłość, oddanie, pasję – a tego same piękne miejsca i dobry sprzęt nie załatwią. Podczas sesji plenerowej Karoliny i Pawła postanowiłam wybrać porę tuż przed i o zachodzie słońca, dlatego też musieliśmy działać bardzo szybko i tak naprawdę całą sesję wykonaliśmy w półtorej godziny. Nie wszystkie plenery ślubne o zachodzie słońca trwają u mnie tak krótko – niestety nas ponaglał ogromny ziąb potęgowany silnym wiatrem. Jak na październik pogoda iście zadziwiająca (w mojej karierze fotografa ślubnego pierwszy raz się z takim zimnem spotkałam). I w tym miejscu chciałabym jeszcze raz podziękować Karolinie i Pawłowi, iż pomimo tych niedogodności wytrzymali całą sesję i tak pięknie na siebie patrzyli budując intymną atmosferę swoich zdjęć ślubnych (choć jak wracaliśmy do auta widać było, że strasznie zmarzli). Zauważyłam, iż im bardziej jest niedogodnie, szybko, kiedy działam w trudnym terenie, pod presją czasu, tym lepsze wykonuje sesje 🙂
Karolina i Paweł | sesja poślubna 2015